"Huczne weselisko zorganizowano w średniowiecznym zamczysku w Rynie na Mazurach. Wśród gości roiło się od gwiazd estrady i aktorów znanych z telewizyjnych seriali. Ale nikt nie cieszył się takim zainteresowaniem, jak były prezydent i jego żona Jolanta" - pisze "Fakt".
>>> Kwasniewska pasuje, bo mąż chce do ONZ
Aleksander Kwaśniewski "pokazał, jak należy bawić się na weselu. Spełniał toast za toastem. W czym wspomagał go kolega z lewicy Jerzy Szmajdziński. Prezydent spędził też dużo czasu na parkiecie. Radził tam sobie nie gorzej, niż pan młody, który zajmował się kiedyś tańcem" - dodaje tabloid.
>>> BOR taszczy wina za Kwaśniewskim
Ale to nie wszystko. "Ofiarnie składał podpis za podpisem na karteczkach podsuwanych w zapatrzonych w niego biesiadników. Na tę popularność męża z uśmiechem patrzyła pani Jolanta, popijając z wdziękiem wino" - opisuje "Fakt".