W ocenie konstytucjonalisty o tym, czy wcześniejsze ułaskawienie było skuteczne, czy też nie, decydują sądy, a nie Trybunał Konstytucyjny.

Reklama

Nakazy aresztowania

Prof. Piotrowski był pytany na antenie Telewizji Republika o decyzję Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, który poinformował w poniedziałek, że przygotowano dokumentację wykonawczą, w tym nakazy doprowadzenia skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do jednostek penitencjarnych. Redaktor przeprowadzający wywiad przywołał przy tym decyzje Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która w czwartek i piątek uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posłów Wąsika i Kamińskiego.

Sąd Najwyższy orzekł to w procedurze, której nie mógł zastosować. Rozpatrując odwołanie zainteresowanych od postanowienia marszałka Sejmu, Sąd Najwyższy może tylko skontrolować, czy nie doszło do pomyłki formalnej, tak jak się to kiedyś zdarzyło w przypadku śp. Andrzeja Leppera, co do którego karalności były nieprawidłowe informacje w rejestrze karnym. Przy tej okazji SN nie może znieść skutków prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego. Może to zrobić w innym trybie — skargi nadzwyczajnej - wskazał prof. Piotrowski.

W jego ocenie, zainteresowani "taką skargę nadzwyczajną mogą złożyć do Izby Kontroli Nadzwyczajnej j Spraw Publicznych".

Reklama

W konsekwencji wniesienia tej skargi i jej rozpatrzenia może nastąpić odmienne rozstrzygnięcie, ale nie w konsekwencji rozpatrzenia odwołania od postanowienia marszałka Sejmu skierowanego do SN - powiedział konstytucjonalista.

Ułaskawienie przez prezydenta

Prof. Piotrowski pytany był także o ułaskawienie obu polityków przez prezydenta Andrzeja Dudę, co zostało potwierdzone w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego oraz możliwe "naruszenie powagi rzeczy osądzonej" przez Sąd Okręgowy.

Powagę rzeczy osądzonej to naruszył Sąd Najwyższy — Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Trybunał Konstytucyjny nie zajmuje się rozpoznawaniem w sprawach karnych. To kompetencja władzy sądowniczej, co zresztą Sąd Najwyższy stwierdził. Sześć lat, jak nie więcej, TK próbował blokować to postępowanie wskutek pozornego sporu kompetencyjnego specjalnie wszczętego bodaj w 2017 roku. W konsekwencji, w momencie, w którym SN się "zdenerwował" i powiedział: "dość tego, będę orzekał", TK się szybko zebrał i wydał postanowienie, o którym wspomniał pan redaktor. Rzecz polega na tym, że sprawa, czy to było skuteczne, czy nieskuteczne ułaskawienie, to sprawa, o której decydują sądy i one tak zdecydowały, jak zdecydowały - wskazał prof. Piotrowski.

Był dopytywany o to, czy TK "nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia". TK pokazuje, jak jest w tej sprawie — powiedziałbym leniwy, bo sześć lat się nad tym zastanawiał - żeby po sześciu latach powiedzieć to, czego się wszyscy spodziewali, że ułaskawienie pana prezydenta jest skuteczne. Niestety, nie sprawuje władzy sądowniczej w sprawach karnych. To należy do sądów - ocenił konstytucjonalista z UW.

Kwestia ponownego ułaskawienia

Zdaniem prof. Piotrowskiego, aby tę sprawę rozwiązać, trzeba ponownego ułaskawienia. Dodał, że w jego ocenie "byłoby najlepiej, gdyby prezydent skorzystał z tej możliwości". Nie przynosi mu to żadnej ujmy, po prostu jest konsekwentny, uważa, że nie powstała żadna nowa sytuacja, która zmieniałaby jego poprzednie motywy - dodał.

Prof. Piotrowski ocenił, że to, z czym mamy do czynienia, czyli status tych osób jako skazanych, zmieniłoby się w momencie, "gdy pan prezydent zechciałby podtrzymać swoje wcześniejsze postanowienie".

Stanowisko policji

Policja, jak tylko otrzyma stosowne dokumenty, oryginały tych dokumentów, będzie działać i niezwłocznie doprowadzi obu panów do aresztu – zapewnił w poniedziałek w Polsat News szef MSWiA Marcin Kierwiński.

Przyznał, że policja do tej pory nie otrzymała oryginałów dokumentów. Powołał się na wpis na platformie X, w którym poinformowała o tym policja. Mam nadzieję, że sąd prześle te dokumenty albo jeszcze dzisiaj, albo jutro, tak żeby policja mogła realizować swoje zdania. Tutaj ze strony policji jest to jasne – oznajmił Kierwiński.

Sytuacja bez precedensu

Minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski ocenił w Polsat News, że "jest to kolejny zły sygnał tego, co się dzieje teraz w Polsce". To znaczy, że sąd rejonowy kwestionuje prerogatywy prezydenta. To znaczy, że sąd rejonowy tą swoją decyzją postanowił działać wbrew wyrokom Sądu Konstytucyjnego. Sytuacja bez precedensu - ocenił Kolarski.

Zapytany, czy posłowie Kamiński i Wąsik dotrą do Pałacu Prezydenckiego, ponieważ mogą zostać zatrzymani jeszcze tej nocy lub rano, jeśli dokumenty z sądu dotrą na policję, odrzekł. że "jeżeli tak się stanie, jeżeli panowie posłowie Kamiński i Wąsik zostaną zatrzymani, to znaczy, że w Polsce zakończyły się rządy prawa, że zaczyna rządzić bezprawie i że jesteśmy w zupełnie nowej rzeczywistości".

Jak zastrzegł, prezydent Andrzej Duda podczas poniedziałkowego spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią przypomniał, że 16 listopada 2015 roku panowie Kamiński, Wąsik oraz dwaj inni funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zostali "prawidłowo objęci ułaskawieniem". Nic się od tego momentu nie zmieniło - podkreślił.

Prawomocny wyrok

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.