"Nie wiem jakie padną pytania, ale będę chciał podkreślić to, co już mówiłem wcześniej: zabraliście mi syna, i wyperswadować to pojęcie >błędy i uchybienia<. Dla mnie to jest bardzo bolesne, kiedy każdy wypowiada się, że zawiniły błędy i uchybienia policjantów i prokuratorów. Dla mnie nie były to błędy, były to celowe działania" - powiedział Olewnik w TVN24.

Reklama

Pytany, kto bezpośrednio odpowiada za śmierć Krzysztofa Olewnika, stwierdził: "Jest to ujęte w pierwszych 20 tomach akt. Trzeba się przyjrzeć dokładnie i będzie wiadomo. Tam jest duża plejada takich osób, które się przyczyniły do tego - to są miedzy innymi prowadzący śledztwo i prowadzący nadzór w tej sprawie. Także ministrowie sprawiedliwości"

Dodał, że największe pretensje ma do rządzących polityków z SLD. "Ja się zgłaszałem do wielu i nikt mnie nie wysłuchał, nie pomógł. Minister Ryszard Kalisz, minister Brachmański, Sadowski, Kalwas, dużo posłów - poseł Piłat, pani poseł Szymanek-Deresz - jest cała plejada polityków, do których mam pretensje" - wyjaśnił.

Krzysztofa Olewnika uprowadzono w październiku 2001 roku. Porywacze zostali zatrzymani dopiero w 2005 i 2006 r., mimo że już na początkowym etapie sprawy policja miała informacje o sprawcach. Trzej skazani w tej sprawie przestępcy już nie żyją - dwaj popełnili samobójstwa.

Błędy w śledztwie i niewyjaśnione wątki sprawy bada gdańska prokuratura i sejmowa komisja śledcza.