Wśród milczących posłów jest też Leonard Krasulski, który spędził przy Wiejskiej już ćwierć wieku. W trwającej kadencji jeszcze nie widzieliśmy go na sejmowej mównicy, bo jak twierdzi… nie było okazji. - Jeszcze znudzą się moimi wystąpieniami. Nie było moich tematów, a ja zajmuję się gospodarką. Bardzo mało jest w tym Sejmie o gospodarce – tłumaczy poseł PiS.
Bojarski zapewnia, że przy jego nazwisku w parlamentarnych statystykach już prawie pojawiła się jedynka, bo miał zabrać głos w sprawie sieci kardiologicznej, ale przeniesiono ten punkt obrad. - Staram się zawsze zabierać głos w sprawach, na których się znam, taką mam zasadę funkcjonowania. Proszę wziąć pod uwagę, że ja jestem pierwszy raz w Sejmie, a te wszystkie zasady dotyczące zgłaszania do głosu wcale nie są proste – tłumaczy polityk.
Politycy z największą liczbą wystąpień (powyżej 100) to między innymi Grzegorz Braun i Witold Tumanowicz z Konfederacji oraz Jarosław Sachajko z Kukiz ‘15.
Wśród posłów, którzy nie zabrali jeszcze głosu w tej kadencji są jeszcze min. Rafał Bochenek i Michał Dworczyk z PIS, Jan Grabiec z KO i Andrzej Szejna z Lewicy.