Mariusz Kamiński kierował niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA, a także nadużył swoich uprawnień - uznali prokuratorzy z Rzeszowa, którzy badają słynną akcję Biura w ministerstwie rolnictwa za rządów Andrzeja Leppera i prowokację z odrolnieniem atrakcyjnej działki pod Mrągowem. Grozi za to osiem lat więzienia.

Reklama

"CBA nie pęka i do ostatniej chwili, dopóki możemy, będziemy działać" - oświadczył Mariusz Kamiński przed wejściem do prokuratury.

Czarne chmury nad głową szefa CBA zbierają się od dawna. Donald Tusk w czwartek - czyli wtedy, gdy w mediach pojawiły się szczegóły afery hazardowej, w którą zamieszani są prominentni politycy PO - stwierdził, iż jego zaufanie do Kamińskiego jest mniejsze niż kiedykolwiek. Zadeklarował jednak - nie będzie "szukał pretekstu" do tego, aby Kamiński przestał kierować Biurem.

>>>Tusk traci zaufanie do Kamińskiego

"Jeśli zarzuty będą poważne, wtedy podejmę decyzję" - stwierdził premier. CBA zapewniło w odpowiedzi, że Kamiński nie planuje podać się do dymisji.