Decyzja Sądu Najwyższego zapada w cieniu tysięcy protestów wyborczych oraz potwierdzonych nieprawidłowości.
- 10 tysięcy protestów: Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 50 tysięcy protestów z całego kraju, z czego ponad 10 tysięcy już zarejestrowano.
- Zamiana głosów: Media donosiły o przypadkach, gdzie przedstawiciele obwodowych komisji zgłaszali pomyłki w przypisaniu głosów.
- Prokuratura potwierdza błędy: Rzeczniczka Prokuratora Generalnego, Anna Adamiak, ujawniła w sobotę, że w 7 z 10 komisji obwodowych (m.in. w Krakowie, Katowicach, Oleśnie i Gdańsku) doszło do zamiany głosów. To oznaczało błędne przyjęcie, że Karol Nawrocki uzyskał większą liczbę głosów w tych obwodach.
- Wszczęte śledztwa: Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, Adam Bodnar, poinformował we wtorek o wszczęciu sześciu śledztw przez prokuratury okręgowe. Dotyczą one nieprawidłowości w komisjach m.in. w Jeleniej Górze, Włocławku i Bielsku-Białej.
Sąd Najwyższy gotów do współpracy
I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska, zadeklarowała pełną współpracę w sprawach dotyczących nieprawidłowości wyborczych.
- Brak oceny prokuratury: Manowska nie będzie oceniać decyzji Prokuratora Generalnego o wszczęciu śledztw, podkreślając, że "Prokuratura jest od tego, żeby wszczynać postępowania, jeżeli jest uzasadnione podejrzenie przestępstwa".
- Waga protestów: Zaznaczyła, że nie lekceważy żadnych protestów, ponieważ to "sprawa wynikająca z konstytucji".
- Niezwykłe dowody: Dodała, że do jednego z protestów załączono nawet "jakieś pociski rosyjskie", co zaangażowało policję.
Ważność wyborów prezydenckich. Kiedy SN rozstrzygnie sprawę?
1 lipca o godz. 13.00 SN podejmie uchwałę ws. stwierdzenia ważności wyborów prezydenta RP. W II turze wyborów prezydenckich.