Chodzi o publikację "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że ABW, badając sprawę domniemanego handlu aneksem do raportu o WSI, nagrała rozmowę reportera śledczego gazety Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego, dziennikarza TVN. Gmyz dzwonił do Rymanowskiego z telefonu dziennikarza Wojciecha S., któremu założono podsłuch w związku z podejrzeniem nielegalnego handlu aneksem do raportu z weryfikacji WSI.

Reklama

Stenogramy rozmów zostały odtajnione i wydane przez prokuraturę pełnomocnikowi wiceszefa ABW Jacka Mąki, procesującemu się z "Rzeczpospolitą" i Gmyzem w prywatnej sprawie.

Rzecznik rządu zapewnił, że minister sprawiedliwości nakazał "już dzisiaj, niezwłocznie", by prokuratura zbadała sprawę. "W związku z tym w tej sprawie należy spodziewać się wyjaśnień i stanowiska prokuratury. Myślę, że tam również wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane" - mówił Paweł Graś.

Podkreślił, że według jego informacji podsłuchy były stosowane tylko wobec osób podejrzanych przez prokuraturę w sprawie związanej z korupcja w komisji weryfikacyjnej WSI. "To na polecenie prokuratury był stosowany tzw. podsłuch procesowy wobec osób podejrzanych w tamtej sprawie. Więc jeśli pojawiły się tam jakieś nagrania dziennikarzy, to nie dlatego, że byli podsłuchiwani, tylko widocznie do którejś osób w tamtej sprawie podejrzanych musieli dzwonić" - zaznaczył Graś.

Reklama

Ryszard Kalisz z SLD w radiowej Trójce przypomniał, że zgodnie z kodeksem postępowania karnego prokurator, składając akt oskarżenia, ma prawo podsłuchy odtajnić, jeśli proces ma się odbyć się jawnie, a o zniszczeniu materiałów decyduje sąd na zakończenie postępowania.

Paweł Wypych, minister w Kancelarii Prezydenta, powiedział w TVN24, że jeśli ABW działała nielegalnie, to należy wyciągnąć konsekwencje wobec jej szefa. "Jeżeli konsekwencją dla Mariusza Kamińskiego za działania CBA i wykrycie dwóch znaczących, dużych, wielkich afer była dymisja i to dymisja, bym powiedział, szybka i nawet taka bez opinii prezydenta, tomyślę, że jakieś konsekwencje służbowe wobec szefa Agencji, która stosowała nielegalne podsłuchy wobec dziennikarzy, też pan premier zechce wyciągnąć" - powiedział Wypych.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podkreśliła w swoim oświadczeniu, że nie podsłuchiwała redaktorów Rymanowskiego i Gmyza. ABW zapewnia, że stenogramy przytoczone przez "Rzeczpospolitą" nie zostały odtajnione na żądanie funkcjonariuszy ABW, lecz zgodnie z prawem i z urzędu przez prokuratora