Według raportu szeryfa, Griffin oświadczył śledczym, że ściągał na swój komputer muzykę, kiedy jego kot wskoczył na klawiaturę. Chwilę później mężczyzna wyszedł - jak twierdzi - z pokoju. Kiedy wrócił, znalazł na komputerze "dziwne rzeczy".
W słynnym opowiadaniu Sławomira Mrożka pewien kot brał na siebie konsekwencje wszelkich grzechów swego pana. A że ten prowadził hulaszcze, niemoralne życie, nieszczęśliwy zwierzak szybko podupadł na zdrowiu, a w końcu umarł zamiast właściciela. Domniemany pedofil z Florydy zapewne Mrożka nie czytał, ale gdy wpadł w kłopoty, najwyraźniej postanowił zrzucić winę na kota.
>>>Konkurs piękności dla pedofilów
Policjanci nie dali jednak wiary jego tłumaczeniom. Griffinowi postawiono 10 zarzutów, w tym posiadania dziecięcej pornografii. Mężczyzna przebywa obecnie w więzieniu, może wyjść za kaucją 250 tys. dolarów. Kotu nie postawiono żadnych zarzutów.