Rosyjskie MSZ nie podało nazwisk ani uprowadzonych, ani zabitego. Nie ma jeszcze reakcji prezydenta Waldimira Putina. Rosyjscy eksperci są zgodni. To dotkliwy cios dla naszej polityki w regionie - mówią. "Jeśli porywacze do niedzieli nie uwolnią uprowadzonych, to będzie to oznaczało, że traktują Rosję tak samo, jak inne kraje zachodnie" - powiedział Aleksiej Małaszenko.


Dotąd Rosjanie czuli się w Iraku dość pewnie, bo wojny z Saddamem nie poparli. Nie było antyrosyjskich nastrojów, choć do zamachów dochodziło. Dwa lata temu napadnięto na pracowników jednej z rosyjskich firm. Zginęły trzy osoby, osiem zostało ciężko rannych. Po tych wydarzeniach rosyjska spółka wycofała się z Iraku.