Sekretarz stanu USA Condoleeza Rice udała się w tym tygodniu z oficjalną wizytą do Kanady. Jej przyjazd wywołał ogromne poruszenie. Przede wszystkim fotoreporterów, którzy polowali na zdjęcia Rice z szefem kanadyjskiej dyplomacji Peterem MacKayem, samotnym czterdziestolatkiem, z którym Condi według jak najbardziej poważnego „New York Timesa” łączy romans.

Reklama

Rice, której ascetyczny tryb życia jest tematem wielu anegdot, nie dementowała rewelacji dziennika. Podczas konferencji prasowej pytana przez dziennikarzy o ocenę bilateralnych relacji z Kanadą dwuznacznie oznajmiła: "Łączą nas bardzo bliskie stosunki. Nie tylko na poziomie międzyrządowym, ale i międzyludzkim".

W świat poszły zdjęcia Condi czule ściskającej dłonie szefa kanadyjskiego MSZ i zaglądajcej w jego oczy. "Wreszcie pokazała się od prawdziwie kobiecej strony” – zachwycały się amerykańskie brukowce. Bliskość między politykami nie umknęła nawet uwagi alterglobalistów z zasady oprotestowujących spotkania rządów najbogatszych państw świata.

Pod Muzeum Przemysłu w Stellarton, gdzie Rice i MacKay spotkali się z lokalnymi politykami, na transparentach protestujących pojawiły się napisy: "Pete, Condi, Make Love Not War” (Pete, Condi, kochajcie się, zamiast prowadzić wojny). Rzecznik prasowy Departamentu Stanu Sean McCormack pytany o kolację, którą Rice zjadła z MacKayem ostatniego dnia wizyty, powiedział jedynie: "Nie, nie jedli przy świecach. Oświetlenie było elektryczne. Naciskany przez dziennikarzy dodał, że trudno było im utrzymać intymną atmosferę. Towarzyszyło im przecież 14 asystentów i sześciu ochroniarzy.

Reklama

Rice poznała MacKaya ponad rok temu w Waszyngtonie, na jednej z konferencji poświęconych bezpieczeństwu międzynarodowemu. Spekulacje o tym, że coś miedzy nimi zaiskrzyło pojawiły się zaraz po tym spotkaniu. I nie były bezpodstawne. Condoleezza i Peter zjedli razem kolację. Ich wspólne zdjęcia ozdobiły rubryki towarzyskie największych amerykańskich gazet. Dziennikarze pisali, że Condi po raz pierwszy, zamiast iść na koncert do filharmonii czy mecz sportowy, zdecydowała się spędzić wolny czas w towarzystwie mężczyzny.

Nawet stacja telewizyjna Fox, która jeszcze niedawno sugerowała, że pani sekretarz stanu w ogóle nie interesuje się płcią przeciwną, zrobiła analizę osobowości obydwu polityków. "Rice i MacKay mają konserwatywne spojrzenie na świat, są samotni, lubią sport i interesują się polityką. To się musi udać” - brzmiał wyrok komentatorów. Oczywiście sami bohaterowie politycznego romansu nigdy bezpośrednio się do niego nie odnieśli. Podczas ostatniej wizyty Rice w Kanadzie coraz trudniej jednak było im utrzymać bliskie relacje w tajemnicy. Nawet podczas oficjalnej części wizyty zwykle ważąca słowa Condi wbrew protokołowi dyplomatycznemu zwracała się do MacKaya po imieniu, on do niej na zmianę "pani sekretarz Rice” lub "pani Rice”.

Po oficjalnych spotkaniach MacKay zdążył przedstawić Condoleezzę swojemu ojcu, macosze oraz reszcie rodziny. W trakcie pożegnalnego spotkania szef kanadyjskiego MSZ wyznał zebranym dziennikarzom, że Condi uwielbia kanadyjską atlantycką bryzę i podczas pobytu przez całą noc spała przy otwartym oknie. Nie chciał jednak zdradzić, w jaki sposób zdobył tę informację.