W pokazanym w kubańskiej telewizji filmie Castro stara się wyglądać na okaz zdrowia. Czyta gazety, rozmawia przez telefon. Komentuje też pogłoski na temat swojej śmierci. "Będą musieli mnie wskrzesić" - żartuje dyktator.

"Teraz, gdy nasi wrogowie przedwcześnie ogłosili mnie umierającym albo martwym, z radością przesyłam moim rodakom i przyjaciołom na całym świecie ten krótki materiał filmowy" - dodaje Castro.

Kubański przywódca przeszedł w lipcu poważną operację przewodu pokarmowego. Z tego powodu przekazał władzę swemu bratu i prawej ręce - Raulowi Castro.

Po operacji dyktatora media spekulowały, że Castro nie będzie w stanie nadal rządzić na Kubie. Część dziennikarzy uznała go nawet za martwego. Dlatego Castro pokazuje się w telewizji - pierwszy raz zrobił to w sierpniu, lecz nie wyglądał wtedy na zdrowego. Dlatego teraz postanowił wystąpić ponownie.