Każdy może myśleć, co chce, o państwie, którego przywódca za wzór stawia wynalazcę karabinu. Ale Putin się nie waha. W 60. rocznicę skonstruowania pierwszego karabinu AK-47, zwanego od nazwiska wynalazcy Kałasznikowem, złożył hołd - i twórcy, i samej broni.
"Słynny Kałasznikow to nie tylko przykład nowej myśli technicznej, ale także symbol talentu, kreatywnego geniuszu naszego narodu" - oświadczył Putin. "Dzięki swym unikatowym zaletom technicznym, AK-47 i jego liczne modyfikacje od kilku dziesięcioleci wiernie służą Rosji i armiom kilku wyposażonych w nią krajów" - brzmiał ogłoszony na specjalnej, poświęconej tej broni konferencji komunikat Kremla.
Putin wie, o czym mówi. Kałasznikow jest ceniony na całym świecie. Powstało ok. 100 milionów jego sztuk. To najbardziej zabójcza broń lekka. W regionach konfliktu stosowana jest od ponad 20 lat, gdyż - jak podkreśla raport stowarzyszenia "Control Arms" - jego produkcja prawie w ogóle nie jest regulowana.
O walkę z podróbkami swojego dzieła zaapelował nawet - mający dziś 87 lat - wynalazca karabinu Michaił Kałasznikow. Według danych rosyjskiej agencji rządowej, kontrolującej eksport broni i sprzętu wojskowego Rosoboroneksport, Rosja rocznie traci przez fałszywe karabiny około dwóch miliardów dolarów.
Przedstawiciel Rosoboroneksportu Walerij Warłamow podkreślił, że podróbki stanowią około 90 proc. światowego handlu Kałasznikowami. Jak dodał, w nielegalną produkcję karabinu jest zaangażowanych 11 krajów, wśród nich USA.
W niektórych rejonach Afryki Kałasznikowa można kupić już za 30 dolarów. Jego sylwetka widnieje na fladze Mozambiku i szyickiego radykalnego ruchu libańskiego Hezbollah. AK-47 jest też w logo irańskich Strażników Rewolucji.