Auto stanęło w korku na ulicach Port Harcout na południu Nigerii. Wtedy podbiegło do niego kilku bandytów. Rozbili szybę i przez okno porwali trzyletnią Margaret Hill.
Nie wiadomo, kto uprowadził dziewczynkę. Porywacze zadzwonili do jej ojca, ale powiedzieli jedynie, że dziecko jest całe i zdrowe.
Nie wiadomo, czy przestępcy zażądali okupu, ale porwania dla pieniędzy to plaga w Nigerii. Teraz bandyci mają kilkunastu zakładników, a od końca 2005 roku porwano ponad 200 osób. Uprowadzanie kobiet i dzieci to jednak rzadkość. Celem porywaczy są zwykle pracownicy dużych firm zagranicznych.