Chłopak jak co dzień przyszedł do szkoły na 8.00, po czym wyciągnął broń i zaatakował dziewczynę. Kula raniła ją w nogę, na szczęście niegroźnie. Strzały usłyszał nauczyciel, który natychmiast zadzwonił po policję.
Na widok mundurowych nastolatek zaczął uciekać, ale nie miał szans. Policjanci dogonili go i wezwali, by rzucił broń. W odpowiedzi chłopak strzelił do siebie. Zginął na miejscu.
To już kolejna strzelanina w niemieckiej szkole. W listopadzie ubiegłego roku, z zemsty za rzekome niepowodzenia życiowe, 18-letni Niemiec zranił w swojej dawnej szkole w Emsdetten pięć osób. Potem popełnił samobójstwo.