"KE jest gotowa wesprzeć państwa członkowskie, które ewakuują z Libii swoich obywateli, poprzez uruchomienie centrum monitoringu i obserwacji MIC" - powiedziała rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz.

Dzięki centrum Komisja Europejska będzie śledzić sytuację i pozyskiwać statki mogące zabrać na pokład europejskich obywateli. Jak dodała Kocijanczicz, ewakuacja już trwa, a wszystkie miejsca w samolotach, które wyleciały z Libii, były zajęte.

Reklama

Rzeczniczka nie umiała odpowiedzieć na pytania, czy do ewakuacji można wykorzystać unijne grupy bojowe. Według źródeł dyplomatycznych, na razie ta kwestia zupełnie nie jest brana pod uwagę; główne wysiłki w tej chwili są skierowane na koordynację działań państw członkowskich w sprawie ewakuowania ich obywateli.

Kwestia ewakuacji obywateli europejskich będzie omawiana przez ambasadorów UE, którzy po raz kolejny, tym razem na prośbę szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, spotkają się jeszcze w środę w Brukseli. Według Kocijanczicz "ambasadorowie będą omawiać rozwój sytuacji w kraju, ewakuację i dalsze działania UE" wobec Trypolisu.

KE nie wykluczyła wprowadzenia sankcji oraz potwierdziła wstrzymanie negocjacji umowy partnerskiej między UE i Trypolisem. Kocijanczicz po raz kolejny zaapelowała do władz Libii o "natychmiastowe wstrzymanie przemocy" i "rozpoczęcie dialogu z opozycją". Zaznaczyła jednak, że KE nie będzie naciskać na ustąpienie Muammara Kadafiego. "Przede wszystkim to Libijczycy są odpowiedzialni za wybór swych przywódców" - powiedziała.

KE na razie nie podała informacji na temat dokładnej liczby uciekinierów z Libii. "Dostajemy różne dane z różnych źródeł i różnych części regionu, co utrudnia oszacowanie, ilu uchodźców opuszcza region i ilu spośród nich mogłoby udać się w kierunku Europy" - powiedział rzecznik KE ds. pomocy humanitarnej Raphael Brigandi. Według wstępnych danych, około 5 tysięcy Tunezyjczyków i Libijczyków przekroczyło granicę z Tunezją. UE wyśle ekspertów na granicę Libii z Tunezją i Egiptem, by monitorować przepływ imigrantów i mieć lepszy obraz sytuacji na miejscu - dodał Brigandi. Od warunków bezpieczeństwa Unia uzależnia wysłanie eksperta do Trypolisu.