Kancelaria premiera podała w oświadczeniu, że powodem oddania Biblii, od miesięcy przetrzymywanych w dwóch portach, jest "chęć pokojowego rozwiązywania wszelkich kwestii międzyreligijnych".
Władze malezyjskie od dawna ograniczają dystrybucję Biblii w języku malajskim, zwłaszcza jej egzemplarzy importowanych z Indonezji. W myśl prawa muszą być one opatrzone pieczątką "Tylko dla chrześcijan", co wyklucza możliwość nawracania muzułmanów na inne religie.
Przedstawiciel Rady Kościołów Malezji (CCM) Herman Shastri pozytywnie odniósł się do decyzji rządu, podkreślił jednak, że chrześcijanie powinni mieć gwarantowane prawo uzyskania Biblii w każdym języku.
W Malezji próby nawracania na inne religie niż islam są zakazane i grozi za nie kara dwóch lat więzienia, a w niektórych stanach także chłosta. Za odejście od islamu samym muzułmanom grozi kara do trzech lat więzienia.
W oświadczeniu rząd zapewnił muzułmańską część społeczeństwa, że decyzja ta nie przesądza o wyniku trwającego procesu sądowego, który ma rozstrzygnąć, czy nie-muzułmanie mają konstytucyjne prawo używać słowa "Allah".
W grudniu 2009 roku sąd zdecydował, że mniejszości religijne w Malezji mają prawo używać słowa "Allah". Rząd wniósł apelację od tego wyroku, jednak od tamtej pory nie ustalono jeszcze terminów rozpraw.
Oficjalną religią 28-milionowej Malezji jest islam, który wyznaje około 60 proc. społeczeństwa. W kraju żyją również buddyści (19 proc.), chrześcijanie (9 proc.), hinduiści (6 proc.) oraz wyznawcy konfucjanizmu (3 proc.).