Inna elektrownia Tohoku Electric Power zapowiedziała już, że będzie ograniczać dostawy prądu od środy.
Racjonowanie elektryczności prawdopodobnie potrwa do końca kwietnia we wschodniej Japonii, a w jej północno-wschodniej części nawet dłużej.
Tymczasem rosną obawy, że zatrzymanie prac w fabrykach i ograniczony ruch pociągów spowodowane zmniejszeniem dostaw prądu dotkliwie odbiją się na gospodarce Japonii i codziennym życiu jej mieszkańców.
Tokyo Electric Power Co (TEPCO), do której należy elektrownia Fukushima, rozważa wprowadzenie kontrolowanych, rotacyjnych przerw w dostawie prądu w obsługiwanych regionach, tzw. rolling blackout, przez trzy dni najbliższego weekendu. Firma prognozuje, że popyt na prąd w obsługiwanych przez nią 9 prefekturach i w Tokio wyniesie 38 mln kW, lecz będzie w stanie dostarczyć tylko 33 mln.
W miniony weekend japońskie media apelowały do mieszkańców, aby oszczędzali energię elektryczną i nie włączali komputerów oraz telewizorów.