Szef Ligi Arabskiej Nabil el-Arabi zwrócił się w piątek do rezydującego na stałe w Damaszku przywódcy palestyńskiego, islamistycznego ugrupowania Hamas Chaleda Meszala o pomoc w powstrzymaniu przemocy w Syrii. El-Arabi dowodził w rozmowie z Meszalem, z którym spotkał się w Kairze, że pokojowe porozumienie może położyć kres przemocy w Syrii. "Zwróciłem się dziś za jego pośrednictwem do władz Syrii z apelem, aby w sposób uczciwy, przejrzysty i wiarygodny podjęły działania dla położenia kresu przemocy w tym kraju" - oświadczył el-Arabi.
Liga Arabska stale ponawia pod adresem Damaszku wezwania do spełnienia obietnic zakończenia trwającej od 10 miesięcy przemocy w tym kraju. Szef Ligi Arabskiej podkreślił, że zgodnie z porozumieniem między Ligą a rządem syryjskim powinien on zmniejszać obecność wojska w miastach i uwolnić tysiące osób uwięzionych od marca zeszłego roku, to jest od rozpoczęcia protestów antyrządowych. "Obserwatorzy (z ramienia Ligi) starają się zbadać panującą sytuację, zorientować się, czy przemoc słabnie, jaka jest sytuacja aresztowanych, czy wycofywane są z miast pojazdy wojskowe" - dodał el-Arabi.
Jednocześnie dał do zrozumienia, że oczekiwania wobec obserwatorów przerastają ich rzeczywiste możliwości. El-Arabi podkreślił, że Meszaal odegrał rolę w przekonywaniu rządu syryjskiego, aby podpisał porozumienie z Ligą Arabską. "Od początku kryzysu my, z Hamasu, i ja osobiście dokonaliśmy wielkiego wysiłku na rzecz rozwiązania kryzysu na drodze politycznej i kontynuujemy te starania" - oświadczył ze swej strony Meszal. W Damaszku znajduje się główna kwatera Hamasu poza Strefą Gazy, gdzie ugrupowanie to rządzi od 2007 roku.
Syria, wraz z Iranem, jest jednym z głównych sojuszników Hamasu w regionie. Jednak powstanie przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada osłabiło więzy między nim a Hamasem. Hamas odmówił agitowania w obozach uchodźców palestyńskich w Syrii na rzecz rządu Asada. Ugrupowanie to jednak nadal utrzymuje oficjalnie swą kwaterę główną w Damaszku