Władze Korei Południowej rozpoczęły śledztwo w sprawie domniemanego ataku hakerów na tamtejsze stacje telewizyjne i banki. Policja mówi, że awaria sieci komputerowych jest poważna.

Reklama

Niezależni obserwatorzy potwierdzają wcześniejsze informacje: z sieciami komputerowymi mają kłopoty co najmniej trzy stacje telewizje i dwa banki. Na razie nie jest pewne, czy był to atak i kto go dokonał. Władze podejrzewają jednak Koreę Północną, powiedziała w rozmowie z BBC June Chang, prezenterka sieci telewizyjnej KBSWorld, która też ma problemy z komputerami. Kancelaria prezydenta potwierdziła, że może chodzić o Koreę Północną. Wojskowe władze podniosły poziom zagrożenia atakiem cybernetycznym w systemie INFOCON z czwartego na trzeci - stwierdziła.

Stosunki między Koreą Północną i Południową są ostatnio bardzo napięte. Tydzień temu Pjongjang oskarżył Koreę Południową i USA o ataki cybernetyczne. Korea Północna przeprowadziła w lutym test nuklearny, co spotkało się z nowymi sankcjami ze strony krajów zachodnich.