Korea Północna mnoży groźby wobec Korei Południowej i USA. Dziś ogłosiła wejście „wstan wojny” z Południem, choć w rzeczywistości obydwie Koree nigdy nie zakończyły wojny sprzed ponad półwiecza. Dzienniki w Seulu groźbom Korei Północnej poświęcają zdecydowanie mniej miejsca niż światowe media.
Południowokoreańska prasa zdaje się nie wierzyć groźbom nieprzewidywalnego sąsiada. Wczorajsza deklaracja o gotowości ataku na amerykańskie bazy w Korei Południowej i na Pacyfiku to zaledwie doniesienia agencyjne. Dziennik „Korea Times” cytuje wypowiedź rzecznika ministerstwa obrony Korei Południowej, który północnokoreańskie groźby uznał za wojnę psychologiczną. Pjongjang chce zastraszyć zarówno Południe jak i społeczność międzynarodową. Żadne państwo nie ujawnia planów swoich działań militarnych prasie, nawet Korea Północna - powiedział przedstawiciel MON. Korea Północna zapowiedziała, że od dziś w sprawach wewnątrzkoreańskich podejmować będzie decyzje zgodnie z prawem wojennym.
Komentarze (88)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszekorea północna chce zając głównie na południu jadłodajnie i McDonalda.
Coś mi ta sytuacja w Korei przypomina.
W innym, niewiele znaczącym kraju, inny dyktator – King Don Hui również wykreował wroga narodu – Ya Ro i straszy tym wyimaginowanym wrogiem swoich POddanych. Tymczasem w kraju kwitnącego szczawiu sytuacja chyli się ku katastrofie. W związku z przydługą zimą szczaw nie obrodził i wkrótce jego Poddani zwani też Le Ming nie będą mieli co jeść. Próby kontroli POpulacji Le Ming również nie odniosły pełnego sukcesu. Trucie ich bogatszej frakcji czyli tej, którą jeszcze stać na żywność luksusową (czyt. nie szczaw) przy użyciu broni biologicznej i chemicznej co prawda odnoszą efekt, ale trwa to zdecydowanie zbyt długo i to pomimo odcięcia jej od usług medycznych.
Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że w na półwyspie Koreańskim sytuacja jest o tyle lepsza, że tylko połowa ludności znajduje się pod okupacją Kim Dzong Una. Druga połowa ukryła się bezpiecznie w części południowej. Mieszkańcy omawianego tu przeze mnie kraju nie mieli tyle szczęścia. Aby uciec spod panowania King Don Huia, muszą wybierać inne kraje….”