Ciężarówki zjechały już do obwodu rostowskiego. Granicę przekroczą prawdopodobnie w jednym z miejsc kontrolowanych przez obserwatorów OBWE. Rosjanie chcą w ten sposób pokazać, że nie mają złych intencji i niczego nie ukrywają.
Jednak szef misji obserwacyjnej Paul Picard powtarza, że jego ludzie nie wiedzą, co przewożą rosyjskie samochody, bowiem aż tak szczegółowej kontroli nie przewiduje mandat OBWE.
Pierwszy rosyjski konwój pojechał do Donbasu w sierpniu ubiegłego roku. Od tamtej pory białe ciężarówki regularnie przekraczają granicę.
Do tej pory, według zapewnień rosyjskich ratowników, do Ługańska i Doniecka dotarło już kilkadziesiąt tysięcy ton jedzenia, lekarstw i środków czystości.