Ofiarami padli 38-letnia Marlena Pakuła i jej 34-letni mąż wraz z dwoma synami (9 i 17 lat).
Do ataku doszło podczas spaceru Polaków. Zaatakowano ich słownie, a dodatkowo uszkodzono kupiony przed kilkoma tygodniami samochód.
"Polka podkreślała, że najgorsza była w tej sytuacji reakcja policji, która nie chciała zająć się zgłoszeniem i przyjechała dopiero po siedmiu godzinach, chociaż poszkodowana ośmiokrotnie zwracała się o udzielenie jej pomocy", informuje Polskieradio.pl.
To kolejny atak na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. 27 sierpnia w Harlow, na południowym wschodzie Anglii ponad 20 nastolatków napadła na dwóch Polaków. Dwa dni później, jeden z zaatakowanych, Arkadiusz J., zmarł w wyniku ran głowy. Do kolejnego pobicia doszło 4 września nad ranem - kilkanaście godzin po tym, jak ulicami Harlow przeszedł liczący ponad 700 uczestników marsz milczenia, upamiętniający śmierć Polaka.