Frankofońska prowincja trwa od lat w przekonaniu o konieczności ustawowego wsparcia dla świeckości. W tym tygodniu instytut badania opinii publicznej CROP opublikował dane z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Radio-Canada (publiczne radio i telewizja): 72 proc. mieszkańców Quebecu uważa, że sędziowie nie powinni nosić żadnych widocznych symboli religijnych, 71 proc. popiera taki zakaz dla policjantów i prokuratorów, 67 proc. dla strażników więziennych, a 65 proc. dla nauczycieli. Także według sondażu 64 proc. mieszkańców Quebecu uważa, że prowincja powinna zmniejszyć imigrację z obecnych 50 tys. osób rocznie do 40 tys. i tyle samo jest zdania, że Quebec przekroczył już swoje możliwości integracji imigrantów.

Reklama

W Quebecu rządzi centrowo-prawicowa Koalicja Przyszłość Quebecu (CAQ), która w październikowych wyborach pokonała liberałów, a premierem został jej lider Francois Legault. CAQ wspiera ideę świeckiego państwa.

Jak we wtorek powiedział Legault, propozycją nowego prawa zakazującego symboli religijnych parlament zajmie się w ciągu 3–4 miesięcy. Zakaz będzie dotyczył osób wykonujących funkcje związane z władzą, w tym nauczycieli. Podkreślił, że ustawa wykluczy wszelkie formy praw nabytych, co oznacza, że nawet jeśli pracownik sektora publicznego podjął pracę przed wejściem nowych przepisów w życie, nie będzie to dawało prawa do niestosowania się do nowych zasad.

W środę Legault wygłosił w parlamencie Quebecu inauguracyjne przemówienie, w którym wiele uwagi poświęcił wsparciu dla edukacji i roli edukacji dla przyszłości prowincji. Powtórzył zapowiedź szybkiego uchwalenia prawa zakazującego noszenia widocznych symboli religijnych.

CAQ realizuje w ten sposób program wyborczy: wśród najważniejszych punktów, poza obniżkami podatków czy dodatkowymi świadczeniami dla rodzin, znajdowały się zmniejszenie imigracji do prowincji oraz zaostrzenie przepisów o neutralności religijnej. Jak wskazywały analizy powyborcze, na CAQ głosowali przede wszystkim frankofoni, ale nie imigranci.

CAQ to partia powstała w 2011 r., utworzyli ją François Legault i Charles Siros. Legault był poprzednio jednym z najważniejszych konserwatystów w prowincji, CAQ ma być „trzecią drogą” między zwolennikami federalizmu kanadyjskiego a separatystami.

W październiku ub.r. parlament prowincji Quebec, jeszcze podczas rządów partii liberalnej, po dwóch latach prac, przyjął ustawę o neutralności religijnej, zakazującą zasłaniania twarzy pracownikom instytucji publicznych oraz klientom, petentom czy uczniom w czasie korzystania z usług instytucji publicznych. Ustawa przewidziała możliwość uzasadnionych wyjątków, w odniesieniu do konkretnej sytuacji. Prawo nie dotyczyło symboli religijnych będących częścią dziedzictwa kulturowego Quebecu. Jak mówił ówczesny premier Philippe Couillard: Żyjemy w wolnym i demokratycznym społeczeństwie. Ja mówię do ciebie, powinienem móc zobaczyć twoją twarz, a ty powinieneś widzieć moją twarz.

Reklama

Rządzący przed liberałami separatyści z Partii Quebeckiej planowali uchwalenie zaostrzonego prawa o laickości, zakazującego funkcjonariuszom publicznym noszenia widocznych symboli religijnych, jednak tych planów nie wprowadzono w życie.

Kanadyjska konstytucja chroni swobody religijne, ale nie są one wartością niepodważalną. W 1985 r., w sprawie Regina przeciw Big M Drug Mart, Sąd Najwyższy Kanady uznał, że „jednakowo chronione, i z tego samego powodu, są prawo do wyrażania i manifestowania braku przekonań religijnych, jak i prawo do odmowy uczestniczenia w praktykach religijnych”. W 2005 r. Ontario nie zgodziło się na dopuszczenie sądów islamskich i nikt wówczas prowincji nie zarzucał rasizmu. Sąd Najwyższy Kanady uznał w 2012 r., że choć w sądach dopuszczalne jest składanie zeznań z zakrytą twarzą, to decyzja w konkretnym przypadku należy do sądu pierwszej instancji. Trzy lata później Sąd Najwyższy uznał, że muzułmanka może twarzy nie odsłaniać podczas składania przysięgi w ceremonii nadania kanadyjskiego obywatelstwa.

Zapowiedzi premiera Quebecu padają w chwili, gdy Kanada realizuje plan przyjęcia prawie miliona nowych imigrantów w latach 2018-20. Rząd zakłada, że imigranci przyczynią się do rozwoju gospodarczego kraju.