Kolejne szczegóły życia Diany wychodzą na jaw przy okazji toczącego się w Wielkiej Brytanii procesu, który ma wyjaśnić okoliczności śmierci księżnej Walii.

Okazuje się, że Diana w 1995 roku zwierzyła się swemu doradcy prawnemu lordowi Mishconowi. Powiedziała, że boi się o swoje życie. Sugerowała, że ktoś może chcieć ją zabić. Spisek miałby wyglądać jak wypadek samochodowy.

Reklama

Diana zginęła 31 sierpnia 1997 roku, w wypadku samochodowym w Paryżu. Kilka dni później lord Mishcon przekazał brytyjskiej policji notatkę z feralnej rozmowy. Jednak Scotland Yard przez lata ukrywał ten fakt.

Dopiero w 2003 roku były kamerdyner Diany Paul Burrell upublicznił jej list, w którym twierdziła, że książę Karol planował pozbawić jej życia właśnie w wypadku samochodowym - napisał "Daily Mail"

Pełnomocnik Mohameda al-Fayeda, ojca towarzysza Diany Dodiego al-Fayeda, zarzucił w sądzie Scotland Yardowi, że ukrywał notatkę, bo wiedział, że Dianę zabiły "służby bezpieczeństwa lub agenci państwa brytyjskiego".

Zdaniem ojca Dodiego, jego syna i jego ukochaną zabito na zlecenie księcia Filipa, który nie chciał dopuścić do ich małżeństwa.