"Gdy nie chciałam, by mnie gwałcił, zamieniał się w potwora" - opowiada w zeznaniach, do których dotarł brytyjski "Daily Mail", Elisabeth Fritzl. "Bił i kopał moje dzieci. Uspokajał się dopiero, gdy mu uległam" - dodaje kobieta.

Reklama

Fritzl całkowicie zastraszył swą córkę i jej trójkę dzieci. Groził, że nigdy więcej do nich nie zajrzy, ani nie będzie im przynosił jedzenia. Śmiał się, że "zobaczy ile wytrzymają".

>>>Zobacz loch, w którym Joseph Fritzl trzymał rodzinę

Elizabeth opowiadała najstarszej austriackiej sędzi Andrei Humer, że próbowała swym dzieciom stworzyć choćby namiastkę prawdziwego domu. "Opowiadałam im bajki, śpiewałam piosenki" - wyjaśnia. Jednak, gdy tylko Fritzl pojawiał się w piwnicy, w lochu zapadała głucha cisza. Mężczyzna nie znosił dzieci. Krzyczał na nie. Bił za byle co...

"Próbował powstrzymać ich dorastanie. Nie mógł się pogodzić, że mają własną wolę. Chciał, by zachowywały się tak, jak on im każe" - wspomina Elizabeth. Bała się, że jej ojciec - potwór, może je zabić.

>>>Fritzl nie może wytrzymać w zamknięciu

Na szczęście koszmar się skończył. Gdy córka Elisabeth Fritzl, Kerstin, zachorowała, oprawca zawiózł dziewczynkę do szpitala. W ubranie dziecka więziona od lat kobieta wszyła karteczki z prośbą o pomoc. Gdy lekarze je przeczytali, natychmiast wezwali policję.

Reklama

Kobieta zeznawała przed austriackim sądem jeszcze zanim zaczął się proces - by później nie musiała, przy świadkach, opowiadać o koszmarze.

Proces Fritzla zacznie się jeszcze w tym roku. Prokuratura stawia mu zarzuty trzech tysięcy gwałtów, porwania i znęcania się nad dziećmi. Może też być sądzony za morderstwo, jeśli prokuratura zdobędzie dowody, że zamordował siódme dziecko, które urodziła mu córka.

>>>Fritzl zabił swoje dziecko