Wczoraj szczecińska prokuratura poinformowała, że zarzut kazirodztwa postawiono mieszkańcowi tego miasta i jego dorosłej córce. Według prokuratury, oboje mieli - od 10 lat - utrzymywać intymne kontakty. W tym okresie kobieta była pełnoletnia, a z tego związku urodziło się dziecko, które ma już osiem lat. Mężczyzna od razu po usłyszeniu zarzutów trafił do aresztu.

Reklama

"Głos Szczeciński" informował, że oskarżonym jest 50-letni Julian T. Nie miało być też wątpliwości, że jest ojcem dziecka własnej córki, która skończyła ledwie 18 lat. Miała być zastraszana. O wszystkim, według gazety, wiedziała cała rodzina, ale bracia gwałconej dziewczyny dopiero po kilku latach horroru zdecydowali się donieść policji na ojca.

Potem prokuratura sprostowała te informacje. Kobieta jest pełnoletnia już od wielu lat i także usłyszała zarzuty. Z ojcem miała współżyć dobrowolnie, choć niewykluczone, że do pierwszego stosunku doszło pod przymusem, kiedy była jeszcze niepełnoletnia.

>>>Kolejny polski Fritzl mieszka w Szczecinie

Dziś szczecińska prokuratura wydała bardzo podobne oświadczenie. Zarzuty kazirodztwa postawiono mieszkańcowi jednej ze wsi pod Pyrzycami oraz jego dorosłej córce. Ich związek trwał dziewięć lat. W tym czasie kobieta urodziła aż pięcioro dzieci. Teraz trzeba ustalić, kto jest ich ojcem.

Reklama

Według nieoficjalnych informacji "Głosu Szczecińskiego", troje dzieci matka zostawiła w szpitalu. Razem z ojcem wychowuje dwóch chłopców.

Mężczyzna został wczoraj przesłuchany. Dziś ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnego wniosku o areszt.

Za utrzymywanie stosunków seksualnych między członkami najbliższej rodziny - nawet za obopólną zgodą - grozi do pięciu lat więzienia.