To, co zrobił nasz przedstawiciel Jozsef Szajer, nie mieści się w systemie wartości naszej wspólnoty partyjnej. Nie zapomnimy o 30 latach jego pracy i nie wyprzemy się jej, ale jego czyn jest nie do przyjęcia i nie do obrony – powiedział Orban dziennikowi „Magyar Nemzet” przez telefon w przerwie posiedzenia rządu.

Reklama

Orban ocenił, że po tym, co się stało, Szajer podjął „jedyną słuszną decyzję, gdy oprócz przeprosin zrzekł się mandatu Parlamentu Europejskiego i wystąpił z Fideszu”. Jego decyzję przyjęliśmy do wiadomości – dodał premier.

Szajer został w piątek przyłapany przez policję w Brukseli na udziale w nielegalnym spotkaniu towarzyskim z udziałem ponad 20 osób, połączonym z uprawianiem seksu, które odbywało się mimo obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa.

"Błąd jest ściśle osobisty"

Szajer, jeden z założycieli Fideszu, wydał oświadczenie, w którym przyznał się do uczestnictwa w spotkaniu. Przepraszam moją rodzinę, moich kolegów, moich wyborców. Proszę, aby ocenili mój błąd na tle 30 lat poświęcenia i ciężkiej pracy. Błąd jest ściśle osobisty, jestem jedynym, który ponosi za niego odpowiedzialność - zaznaczył.

Węgierska Partia Socjalistyczna w reakcji na te wydarzenia oświadczyła, że Fidesz nie ma podstaw moralnych, by mówić, jak mają żyć węgierskie rodziny, powinien skończyć z hipokryzją i zostawić w spokoju życie prywatne Węgrów.

Szajer od 1990 do 2004 roku sprawował mandat posła do węgierskiego Zgromadzenia Narodowego. Był m.in. przewodniczącym klubu parlamentarnego Fideszu (1994–2002) i wiceprzewodniczącym parlamentu (2002–2004). Od 1998 do 2002 roku kierował węgierskim komitetem integracji europejskiej. W 2000 roku wszedł w skład władz Europejskiej Partii Ludowej. W europarlamencie zasiadał nieprzerwanie od 2004 roku.