Kryzys afgański jeszcze się nie skończył. Aby mieć jakąkolwiek szansę wpływania na wydarzenia, nie mamy innego wyjścia, jak angażować się (w kontakty) z talibami – powiedział Borrell w europarlamencie w Strasburgu.
Zaangażowanie nie oznacza uznania. Nie, angażowanie oznacza rozmowę, dyskusję i uzgadnianie – jeśli to możliwe - dodał.
Jak dotąd żadne państwo nie uznało rządu talibów, a tylko trzy kraje uznały ich rządy, gdy po raz pierwszy sprawowali władzę w Afganistanie w latach 1996-2001.
Talibowie łamią obietnice
W poniedziałek Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Michelle Bachelet powiedziała, że talibowie łamią swoje obietnice i m.in. nakazują kobietom, żeby zostawały w domach, pozbawiają nastolatki dostępu do edukacji oraz wciąż przeprowadzają rewizje w domach, szukając swych byłych wrogów.
Wbrew zapewnieniom talibów, że prawa kobiet będą dalej respektowane, w ciągu ostatnich trzech tygodni kobiety stopniowo były coraz bardziej wypychane ze sceny publicznej - powiedziała Bachelet na spotkaniu Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.
Wyraziła też rozczarowanie składem rządu powołanego przez talibów, w którym nie znalazła się ani jedna kobieta, a który został zdominowany przez Pasztunów, główną grupę etniczną w Afganistanie.
W niektórych miejscach w Afganistanie dziewczynkom powyżej 12. roku życia zakazano wstępu do szkół, a kobietom nakazano przebywać w domach, co jak zauważyła Bachelet, przypomina metody, które talibowie stosowali w latach 1996-2001.
Komisarz Bachelet powiedziała także, że bojownicy nie dotrzymali obietnicy udzielenia amnestii byłym urzędnikom oraz pracownikom służb bezpieczeństwa powiązanym z poprzednim rządem. Nie powstrzymują się także od tropienia swoich oponentów.