Działacze związków zawodowych, organizacji antyglobalistów Attac, grup ekologicznych i partii Lewicy protestowali m.in. przeciwko wielomiliardowej pomocy państwa dla zagrożonych bankructwem banków. Nawoływali do pociągnięcia bankierów do odpowiedzialności za kryzys finansowy i gospodarczy, którego konsekwencje w największym stopniu odczuwają uboższe warstwy społeczeństwa.
"Wolny handel równa się kryzys" - widniało na jednym z transparentów. Symbolem śmierci kapitalizmu miała być ozdobiona różą czarna trumna, niesiona przez uczestników demonstracji. Niektórzy mieli na twarzach maski światowych przywódców, w tym prezydenta USA Baracka Obamy, prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna.
Początkowo manifestacja w stolicy Niemiec przebiegała spokojnie. Dopiero w trakcie zamykającego demonstrację wiecu pod ratuszem doszło do starć niewielkiej grupy protestujących z policją. W kierunku policjantów posypały się butelki i zapalone pochodnie. Zatrzymano kilkadziesiąt osób.
Z kolei we Frankfurcie przewodniczący postkomunistycznej Lewicy Oskar Lafontaine został obrzucony jajami gdy przemawiał na zgromadzeniu antykapitalistów. Polityk dokończył swoje wystąpienie osłaniany parasolami - podała agencja dpa.