"Bernie Kanciarz" może posiedzieć 150 lat. To najwyższy wymiar połączonych kar za wszystkie przestępstwa, które mu udowodniono. Każdy niższy wyrok będzie odebrany jako niewystarczający. Hochsztapler oszukał setki ludzi, w tym bogate gwiazdy Hollywood jak Steven Spielberg. Zastosował znany od lat 20. XX wieku i "sprawdzony" schemat tzw. "Piramidy Ponziego". Pieniędzmi od nowych klientów spłacał należności wobec pozyskanych wcześniej. Podstęp wyszedł na jaw, gdy wielu przestraszonych kryzysem klientów oszusta zażądało wypłaty swoich udziałów. Okazało się, że "król bogaczy" nie ma na to pieniędzy.

Reklama

>>>Na liście oszusta stulecia nie ma Polaków

Adwokat Madoffa Ira Sorkin poprosił o 12 lat więzienia dla swojego klienta. I wymienił okoliczności łagodzące: hochsztapler dobrowolnie oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Przyznał się też do winy. Dlatego jego obrońca zaapelował do sędziego o "odłożenie na bok emocji i histerii otaczającej tę sprawę".

Ale w dobie kryzysu Bernard Madoff stał się ucieleśnieniem chciwego finansisty, pazernego na pieniądze klientów. Teraz ikona musi dostać przykładową karę. Nawet prowadzący proces sędzia Denny Chin zapowiedział, że nawet jeśli Madoff nie pójdzie do więzienia na całe 150 lat, to na wolność nie wyjdzie nigdy. Straci też nie tylko wolność, ale i majątek. Kanciarz stulecia zgodził się na sprzedaż swoich aktywów, m.in. luksusowe apartamenty na Manhattanie i w Palm Beach na Florydzie. Uzyskane w ten sposób pieniądze mają pokryć straty jego ofiar.

Reklama

>>>Oszust stulecia może posiedzieć 150 lat

Przez 50 lat działalności jako makler i doradca inwestycyjny Bernard Madoff zdobył zaufanie nowojorskiej elity finansowej. Bogacze w ciemno powierzali mu fortuny i liczyli na bajeczne zyski. Po krachu piramidy Madoffa stracili na inwestycjach oszczędności całego życia. Niektórzy żyją dziś ze skromnych emerytur.

Oprócz samego Madoffa za oszustwa odpowie jego audytor. Dwóm synom i bratu oszusta, którzy prowadzili wraz z nim firmę, nie postawiono żadnych zarzutów. Wszyscy trzej twierdzą, że nic nie wiedzieli o przestępczej działalności szefa. Odpowiedzialności uniknęła też żona hochsztaplera, ale musi się wyrzec roszczeń do 80 mln. dolarów aktywów męża. Nie zostanie bez niczego - zachowa część majątku.

Reklama

>>>Barber: Wszyscy są wściekli na Madoffa

Sam Bernard Madoff w śledztwie miał chronić swoją rodzinę. Twierdził też, że "piramidę Ponziego" stworzył "tymczasowo" i sądził, że da radę "wydostać z niej klientów". Ale w ich słowa nie wierzą komentatorzy, którzy podkreślają, że osoby, z którymi współpracował "Kanciarz stulecia"musiały przeczuwać, że jego biznes jest nielegalny.