To absurdalne informacje - powiedział rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, komentując "rewelacje" kanału na Telegramie, który stwierdził, że Putin zmarł w swojej luksusowej rezydencji. Ten sam kanał wcześniej podawał zresztą, że Putin miał raka i był nieuleczalnie chory - przypomina "Daily Mail". Pieskow ostatnio dementował też, że Putin doznał ataku serca, czy takie informacje, że rosyjski przywódca jest tak chory, że musi używać sobowtóra.

Reklama

Co napisał kanał na Telegramie?

Kanał, który - według niektórych ekspertów - został założony albo przez GRU, albo przez tych byłych doradców z wewnętrznego kręgu Putina, którzy stracili pozycję napisał, że "trwa zamach stanu w Rosji".

"O 20:42 czasu moskiewskiego lekarze zaprzestali resuscytacji i potwierdzili zgon Putina" - czytamy na kanale, podaje "Daily Mail". "Lekarze są przetrzymywani w pokoju ze zwłokami Putina przez prezydencką ochronę, która dostaje rozkazy od sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Nikołaja Patruszewa" - napisano dalej. "Wszystkie próby przykrycia sytuacji przez używanie sobowtóra Putina to zamach stanu" - podsumowuje autor wpisu.