Chociaż część ekspertów kwestionuje sens rosyjskiej ofensywy na Awdijiwkę w obwodzie donieckim, z punktu widzenia Kremla może ona mieć głębszy sens. Zdobycie tego stosunkowo niewielkiego, ale jednak ważnego miasta, może się stać narzędziem do rozbijania zachodniego poparcia dla Ukrainy - ocenia Mariusz Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej".

Reklama

Zdaniem eksperta dla tych na Zachodzie, którzy są już zmęczeni wojną na Ukrainie, może to być dobitny argument, że Moskwa ma determinację i zasoby, by toczyć długą i bezsensowną w zachodnim rozumieniu wojnę, i że tej wojny nie da się szybko rozstrzygnąć.

Ekspert: Awdijiwka będzie dobitnym sygnałem

Pod Awdijiwką, w wyniku szturmowych ataków na dobrze przygotowane pozycje ukraińskie, widzimy co najmniej 160 udokumentowanych jednostek sprzętu straconych w krótkim czasie, nie mówiąc już o stratach ludzkich, których Kreml w ogóle nie liczy. I podczas gdy jedni wskazują na bezsens tych działań, dla innych będzie to dobitny sygnał - Moskwa jest w stanie prowadzić długą, i, tak, bezsensowną wojnę, ale posiada do tego determinację i zasoby. Nawet jeśli będą to stare czołgi T-55 czy T-62 - przekonuje Cielma.

Reklama

Jego zdaniem, jeśli cel jest zdefiniowany jako zasianie zwątpienia po stronie sojuszników Ukrainy, to rosyjskie kierownictwo może to uważać za dobrą inwestycję. Może ona bowiem skutkować zwiększeniem presji na Kijów, by usiadł do rozmów z Moskwą - ocenia.

Reklama

Cielma: Rosjanie mogą wizerunkowo wykorzystać Awdijiwkę

Jak mówi, decyzja o ofensywie pod Awdijiwką, którą Rosjanie rozpoczęli w październiku, mogła wynikać z chęci zakończenia tego "sezonu" działań wojennych jakimś rosyjskim sukcesem. Zwłaszcza wobec braku postępów w ofensywie na południu, władze wojskowe i polityczne mogą widzieć w ataku na Awdijiwkę szansę na przejęcie inicjatywy i jakiś zauważalny sukces przed nastaniem zimy - zaznacza Cielma.

Awdijiwka to jeden z niewielu odcinków na wschodnim froncie w Ukrainie, który niemal nie zmienił się od początku wojny jeszcze w 2014 r., dlatego też wizerunkowo Rosjanie mogliby skutecznie wykorzystywać ewentualne zdobycie miasta.

W sensie wojskowym zdobycie, okrążenie miasta czy zmuszenie sił ukraińskich do planowego wycofania się, nie będzie oznaczać otwarcia pola do rozwinięcia jakiejś nowej ofensywy. Rosyjska armia nie ma na to sił ani nawet umiejętności. Jednak oznaczałoby to odsunięcie frontu od Doniecka i ograniczenie możliwości atakowania znajdującego się tam zaplecza rosyjskiego przy pomocy klasycznej artylerii lufowej - mówi Cielma.

Awdijiwka. Ekspert: Walki toczą się o przysłowiowe metry

Jak tłumaczy, chociaż sama Awdijiwka tak długo pozostaje niezdobyta, to Rosjanom udało się wejść na tereny na północ i na południe od miasta, a w ramach nowej ofensywy próbują domknąć te kleszcze.

Walki toczą się o przysłowiowe metry i są bardzo żmudne, ale do pełnego okrążenia miasta Rosjanom pozostaje raptem ok. 8 km. I zapewne Rosjanie wcale nie muszą przebić się przez każdy z tych kilometrów, a do wywołania kryzysu u Ukraińców wystarczy ich mniej. Coraz węższy do wykorzystania przez Ukraińców teren prowadzący do Awdijiwki to przecież utrudniona logistyka i zaopatrzenie, aż w końcu uznają to za niemożliwe do kontynuacji i wycofają się z miasta - spekuluje analityk.

Biorąc pod uwagę rosyjskie podejście do swojej armii, czyli traktowanie ludzi jako materiału na przemiał, ktoś może uznać te ciężkie ataki za +opłacalne+. Świadczy o tym m.in. przerzucanie na ten odcinek dokompletowanych, doposażonych sił regularnej armii, w tym 21. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. Na pewno ważnym dla Rosjan skutkiem ofensywy na Awdijiwkę jest także odciąganie sił ukraińskich z południa i ich przerzucanie na doniecki odcinek frontu 0 wyjaśnia Cielma.

Przed 24 lutego 2022 roku, czyli początkiem rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę, w Awdijiwce mieszkało niemal 30 tys. osób, a przed rokiem 2014, gdy wybuchł konflikt w Donbasie - prawie 40 tysięcy. Miasto jest niemal doszczętnie zniszczone przez artylerię i lotnictwo agresora. W marcu 2023 roku władze ukraińskie szacowały, że w Awdijiwce pozostało niespełna 2 tys. mieszkańców, i wezwały te osoby do ewakuacji.