Jak pisze Onet, politycy obozu władzy spodziewają się, że premier Donald Tusk wystąpi jeszcze w tym tygodniu o wotum zaufania dla jego rządu. Politycy, z którym rozmawiał dziennikarz portalu, wątpią w scenariusz przyspieszonych wyborów, jednak przyznają, że "plany koalicji 15 października właśnie się rozpadły jak domek z kart".
"Koalicja może nie przetrwać do 2027"
Podobnego zdania są polityczni komentatorzy. "Bez własnego prezydenta koalicja nigdy nie będzie w stanie przeprowadzić kluczowych zmian w państwie, realnie naprawić bałaganu, jaki osiem lat rządów PiS zostawiło po sobie w takich obszarach jak sądownictwo" - pisze polski "Newsweek". Zdaniem dziennikarza tygodnika, "koalicja może nie przetrwać do 2027".
Donald Tusk będzie musiał na nowo poskładać rząd i naszykować się na bardzo trudną kohabitację z prezydentem - ocenił w TOK FM Wojciech Szacki z "Polityki Insight". Jego zdaniem, teraz czeka nas "etap paniki moralnej po stronie rządowej". Będą się mnożyły wzajemne oskarżenia. W elektoracie będzie narastało przekonanie, że nieuchronnie zmierzamy w stronę scenariusza, w którym za jakiś czas, prawdopodobnie za dwa lata, a może wcześniej, będzie rządził PiS z Konfederacją, że Polska skręciła mocno w prawo, że rząd jest po stronie mniejszościowej - stwierdził Wojciech Szacki.
Karol Nawrocki wygrał z wynikiem 50,89 proc
Popierany przez PiS Karol Nawrocki wygrał w II turze wybory prezydenckie z wynikiem 50,89 proc., kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. głosów - podała oficjalnie w poniedziałek rano Państwowa Komisja Wyborcza.
Jak wynika z danych na stronie Komisji, Karol Nawrocki w II turze wyborów zdobył 10 mln 606 tys. 877 głosów, czyli 50,89 proc. Rafała Trzaskowskiego poparło natomiast 10 mln 237 tys. 286 wyborców, czyli 49,11 proc. Z podanych przez PKW danych wynika, że Nawrocki zdobył o 369 tys. 591 głosów więcej. Frekwencja w II turze wyborów wyniosła 71,63 proc.