Jak pisze tygodnik "Polityka" z ulotki kandydatki można wyczytać, że z gminą Oborniki Śląskie związana jest od prawie pół wieku. "To wtedy mój ojciec – Kornel Morawiecki, i dziadek – Józef Różyczka kupili pod lasem w Golędzinowie kawałek ziemi, na którym zbudowali chatę z drewnianych bali przetykanych mchem" – informuje . I zapewnia, że to właśnie tu "od czterech lat jest mój dom". Z oświadczenia majątkowego wynika, że Kornelówka do niej nie należy.
Janusz Jaworski, który jest sołtysem w Golędzinowie od 16 lat, jak mówi w rozmowie z "Polityką" Annę Morawiecką pierwszy raz zobaczył dopiero we wrześniu na Święcie Plonów w sąsiednim Pęgowie. Odczytała wówczas list od brata premiera. – Ma znane nazwisko, ale jeśli chodzi o sprawy naszej gminy, to jeszcze nie miała okazji się wykazać – stwierdza sołtys. Inna sołtyska z okolicznej wsi jest zszokowana, że Morawiecka wraz z innymi działaczami PiS wykorzystała święto do politycznej promocji.
W ubiegłym tygodniu Morawiecka przyszła do Urzędu Gminy w Obornikach, aby dopisać się do spisu wyborców, bo do tej pory tu nie głosowała. Pytana o to, dlaczego chce zostać burmistrzem wyjaśnia, że polityka jej nie interesuje, ale po rozmowach ze znajomymi i lokalnymi działaczami, doszła do wniosku, że w gminie trzeba coś zmienić, że "chcemy razem wyrwać się z tego marazmu".
Nie startuje jednak z ramienia PiS, ale wsparcie m.in. w zamieszczonej na Twitterze przez Beatę Mazurek fotografii zrobionej w kuluarach podczas dolnośląskiej konwencji PiS, ma. Siostra premiera zarejestrowała Komitet Wyborczy Wyborców Anny Morawieckiej Obornickie Porozumienie Samorządowe. To, jak uważa jeden z radnych, zabieg taktyczny, bo PiS nie trzyma się tu mocno.
Morawiecka w partii Kaczyńskiego jak pisze "Polityka" jest od 12 lat, a jej brat dopiero. Zastrzega jednak, że nie chce być postrzegana jako partyjna kandydatka, choć mówi, że ideały tego ugrupowania są jej bliskie. Do partii ojca, czyli „Wolni i Solidarni” się nie zapisała. Choć uważa, że ma fantastycznego ojca, w wielu sprawach się z nim nie zgadza. Jako 22-latka zapisała się do Solidarności Walczącej.
Wzywała do radykalnych działań i mobilizowała ludzi w ulicznych starciach. Najszybciej wyprowadziła się z domu a mając 17 lat wyjechała na rok do Londynu żeby uczyć się angielskiego. Po maturze nie dostała się na anglistykę, wyprowadziła się z domu a wiele lat później zaczęła studiować politologię. Nie skończyła jej, bo zaszła w ciążę. Pierwsze pieniądze zarabiała u ojca za składanie i pisanie matryc "Biuletynu Dolnośląskiego". Redagowała pisma "Z Dnia na Dzień" i "Solidarność Walcząca". Dla brata Mateusza była opiekunką. Na prośbę matki starała się zniechęcić go do aktywności w Solidarności Walczącej. Ten był jednak nieugięty. Zawodowo realizowała się w Polskim Radiu Wrocław, była rzeczniczką prasową wrocławskiego kuratorium oświaty, a przez rok pracowała w gabinecie marszałka województwa dolnośląskiego Pawła Wróblewskiego.
Od 13 lat wydaje bezpłatne pismo "Ludzka Sprawa", a od 10 szefuje ważnym Wrocławskim Targom Książki. We Wrocławiu znana jest bardziej niż w Obornikach Śląskich. Prywatnie Morawiecka od ponad 30 lat związana jest z Jarosławem Brodą, z którym poznała się na strajku we wrocławskiej zajezdni. Wspólnie mają troje dzieci, a ona jeszcze dwoje z poprzedniego małżeństwa.
Z obserwacji jej aktywności w mediach społecznościowych wynika, że o starcie w wyborach wiedziała już w kwietniu. Wtedy pojawiły się w nich pierwsze polityczne akcenty. Mieszkańcy Golędzinowa w rozmowie z "Polityką" twierdzą, że nie uda jej się wygryźć obecnego burmistrza. "Dziś dla nich nazwisko burmistrza – Poprawa niesie więcej treści niż +dobra zmiana+ Morawieckiej" – podsumowuje autorka tekstu Anna Dąbrowska.