"Przekazuję mebel na licytację, zanim go rozdrapią politycy" - powiedział szef telewizji publicznej Andrzej Urbański. "Rozumiem, że ja też mogę go wylicytować?" - dopytywał się Piotr Walter, prezes TVN, na konferencji prasowej przed finałem WOŚP. Ale ostatecznie w aukcji udziału nie wziął. "Nie miałbym szans przelicytować Platformy Obywatelskiej" - żartował Walter.
Do walki o skórzany mebel nie stanęli też jego byli właściciele - Bronisław Wildstein i Jan Dworak. "Okres prezesury w TVP był bardzo ważny w moim życiu zawodowym, ale jeśli chodzi o pamiątki z tego okresu, to wolałbym kasetę z filmem, który powstał w tym czasie" - tłumaczył Dworak.
Fotela nie chciał też Andrzej Szmak, który w konkursie na prezesa TVP przegrał z Urbańskim. "Znam kilka osób, które chętnie wylicytowałoby go razem ze stanowiskiem. A sam mebel? Jest nadszarpnięty zębem czasu, sam prezes ciężki, więc może być wygnieciony" - śmiał się.
Ale na aukcji mebel zareklamowano inaczej: "(..) posiada ergonomicznie wyprofilowane siedzisko oraz oparcie. Całość wykonana z wysokiej jakości naturalnej skóry w kolorze ecru. Podstawa jezdna oraz podłokietniki z drewna w kolorze jasny orzech".
Chętni się więc znaleźli. "Licytuję wóz strażacki, bo jest piękny, szalik o długości 50 metrów i fotel prezesa, z próżności" - mówił Eryk Skłodowski, który brał udział w aukcji WOŚP. Oprócz niego do licytacji przystąpiło 13 osób. Najbardziej zaciętą bitwę stoczono w ostatnich minutach. Zwyciężył internauta o nicku "kwame". Kto więc zasiądzie w fotelu prezesa TVP? Nie wiadomo. Pewne jest, że 6 tysięcy złotych zasili konto WOŚP, a Andrzej Urbański będzie musiał zainwestować w nowy mebel.