Proces Kameruńczyka rusza jutro w Warszawie. Prokuratura wymieniła w akcie oskarżenia 13 zarzutów, dotyczących świadomego zarażania kobiet wirusem HIV. Uznano to za tak zwane ciężkie uszkodzenie ciała, za które grozi dziesięć lat więzienia.

Reklama

Ale Roman Giertych uważa, że to nie jest wystarczająca kara za to, co zrobił czarnoskóry mężczyzna. Zwłaszcza, że już po trzech latach Mol mógłby wyjść na wolność. Dlatego domaga się zmiany kwalifikcji na usiłowanie zabójstwa. Za to grozi już kara dożywocia.

Sprawa Simona Mola stała się głośna na początku stycznia 2007 r. Prokuratura ustaliła, że Mol zaraził wirusem HIV conajmniej ponad czterdzieści kobiet.

Mol przedstawiał się jako uchodźca polityczny, poeta, pisarz i dziennikarz. Przyjechał do Polski w 1999 r. Rodzinny kraj miał opuścić z powodu jednego z artykułów, ujawniającego skandal korupcyjny. Najpierw ubiegał się o azyl w Ghanie, gdzie otrzymał status uchodźcy politycznego w 1998 r. "Rzeczpospolita" ujawniła, że mężczyzna sfałszował swą biografię, by uzyskać status uchodźcy.

Reklama