Fakt wieloletniej współpracy słynnego naukowca ze Służbą Bezpieczeństwa wyszedł na jaw trzy tygodnie temu. Aleksander Wolszczan w kontrwywiadzie PRL był tajnym współpracownikiem, który pod pseudonimem "Lange" donosił między innymi na mieszkającego w Szwecji brata. Astronom przyznał się do współpracy z bezpieką. Tłumaczył, że starał się nikomu nie zaszkodzić. Dlatego - jak twierdził - przekazywał SB tylko mało istotne informacje.

Reklama

BARTŁOMIEJ LEŚNIEWSKI: Czy pana zdaniem Aleksander Wolszczan dostanie dziś Nagrodę Nobla?
DON POLLACCO*: Nie mogę sobie wyobrazić bardziej odpowiedniego kandydata do tej nagrody. Gdyby to ode mnie zależało, głosowałbym na niego obiema rękoma. Wolszczan jako pierwszy odkrył planety poza Układem Słonecznym. Dzięki niemu to, co wcześniej było jedynie science fiction, stało się faktem. To dokonanie zapewniło mu bardzo mocną pozycję wśród astronomów. Trzymamy za niego kciuki.

Planet poza Układem Słonecznym astronomowie szukali od wielu lat. Jak to się stało, że Wolszczanowi udało się wygrać wyścig o sławę pierwszego ich odkrywcy?
Bo oprócz wiedzy i umiejętności ma cenny dar - intuicję. Swoje planety znalazł w najmniej oczekiwanym miejscu, wokół pulsara. Wcześniej mało kto ich szukał wokół tego typu gwiazd. Warto podkreślić, że Wolszczan potrafił również udowodnić swoje odkrycie dzięki konsekwentnie prowadzonym obliczeniom i eksperymentom.

W takim razie dlaczego polski astronom nie dostał Nobla niedługo po odkryciu planet, czyli na początku lat 90.?
Z reguły od dokonania odkrycia do jej wręczenia upływa trochę czasu. To normalna praktyka komitetu Noblowskiego, nie szukałbym tu żadnego drugiego dna. To zawsze musi potrwać i kropka.

Polak ma mocnych kontrkandydatów także wśród astronomów. Tacy naukowcy jak Frail, Mayor i Queloz to znaczące nazwiska.
Ale jest też pomysł, by w tym roku Nagrodę Nobla dostali wszyscy wymienieni naraz. To byłoby znakomite rozwiązanie, które osobiście popieram.

Andrzej Wolszczan przyznał się do kontaktów z SB. Czy będzie to miało wpływ na decyzję w sprawie Nagrody Nobla dla niego?
Nie sądzę. Co prawda nie śledzę spraw polskich, ale z tego co wiem, były to kontakty niewiele znaczące. Szczególnie, gdy porówna się je z imponującym dorobkiem naukowym astronoma.

* Don Pollacco jest światowej sławy astronomem, wykładowcą Wydziału Fizyki Królewskiego Uniwersytetu w Belfaście (Queens University Belfast)