Most Przyjaźni nad Olzą okazał się wczoraj mostem agresji. Nie wiadomo dlaczego, ale w pewnym momencie do otoczonego tłumem prezydenta Kaczyńskiego doskoczył wymachujący rękoma mężczyzna.
Czego chciał? Nie wiadomo. Jego zachowanie raczej nie było dowodem na przyjazne zamiary wobec polskiego prezydenta. Na szczęście na miejscu natychmiast pojawiła się ochrona.
Agresor został odciągnięty od prezydenta, a cały incydent jak szybko się zaczął, tak szybko zakończył.