Proboszczowi z Recza w Zachodniopomorskiem puściły nerwy, gdy kościelny przy wszystkich wiernych zarzucił mu oszustwo - podaje TVN24. Wezwana na pomoc policja zajęła się sprawą. Za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła grożą mężczyźnie dwa lata więzienia.

Reklama

>>> Z ambony można wygłaszać różne kazania

Ksiądz jednak sprawę przemyślał i wybaczył kościelnemu po raz drugi. Przysłał do policji pismo, w którym prosi o niekaranie swego podwładnego. Problem polega na tym, że przestępstwo, którego dopuścił się kościelny, ścigane jest z urzędu i dopiero prokurator może prośbę księdza uwzględnić.