Ale to nie jedyna przyczyna falstartu. Do sądu po raz kolejny nie dotarli obrońcy oskarżonego Andrzeja Dolniaka. Za karę będą musieli zapłacić po pięć tysięcy złotych grzywny.

Dolniak nie zgodził się na prowadzenie rozprawy bez adwokata, dlatego proces nie rozpoczął się już po raz czwarty. Kolejną próbę sąd podejmie za tydzień. Wtedy Musialski ma być doprowadzony na rozprawę przez policjantów. Ponieważ najbliższy tydzień spędzi za kratami, jest nadzieja, że kolejnym razem będzie trzeźwy.

Reklama

Musialski został zatrzymany przez policjantów kiedy wchodził do sądu. Po doprowadzeniu go na salę rozpraw sędzia Gwidon Jaworski odczytał protokół z badania trzeźwości. Alkomat za pierwszym razem wskazał 1,57, za drugim 1,63 promila.

"Nie wiem co mam powiedzieć" - oświadczył oskarżony. Po chwili wyjaśnił, że po koncercie zespołu Dżem w Siemianowicach pił do trzeciej nad ranem alkohol z kolegami.

>>> Akta mafii paliwowej przeglądał Jarosław Kaczyński

Rozbicie mafii paliwowej to jedna z największych tego rodzaju spraw w kraju. W ciągu sześciu lat oskarżeni mieli oszukać Skarb Państwa na prawie 500 milionów złotych.

Według aktu oskarżenia grupa przestępcza - kierowana przez Henryka Musialskiego - prowadziła nielegalny obrót paliwami, fałszowała też faktury. Wyłudzenia podatkowe i pranie brudnych pieniędzy prokuratura zarzuciła 21 osobom.