"Wśród osób podróżujących pojawiła się informacja o blokadach na granicy z Białorusią, ale do tej pory nie uzyskaliśmy żadnego potwierdzenia. Dlatego, na razie, traktujemy tę wiadomość w kategorii plotki" - powiedział DZIENNIKOWI kpt Jacek Sońta z Komendy Głównej Straży Granicznej.

Reklama

Za to pewne jest, że na granicy w Medyce wciąż protestuje kilkadziesiąt osób. "Stoją przy bramie dla ruchu pieszego, która oddziela teren miejscowości od obszaru przejścia granicznego. Ale to żadne utrudnienie, bo przeprowadzamy pieszych podróżnych przez granicę przejściem drogowym. Protestujący mogą sobie stać" - powiedział DZIENNIKOWI dyżurny oficer przejścia granicznego w Medyce.

>>>Zobacz, jak mrówki przegrały nocną bitwę z policją

Mieszkańcy przygranicznych terenów, trudniący się przenoszeniem przez granicę niewielkich ilości alkoholu i papierosów, protestowali w poniedziałek przeciw zmianom w przepisach celnych. Od 1 grudnia - zgodnie z nowymi przepisami unijnymi - zamiast kartonu z 200 sztukami papierosów można przenieść zaledwie 40 sztuk, a także jedną, a nie dwie, butelki alkoholu.

– Tu całe Podkarpacie żyje z granicy. Roboty nie ma, bo przedsiębiorstwa poupadały, ale ludzie do tej pory nawet się nie rejestrowali. Każdy sobie jakoś starał radzić. 800-900 zł pozwalało przeżyć. Nie mam pomysłu do dalej - mówi DZIENNIKOWI Józef Czyżowski z Jaksmanic w gminie Medyka. Blokował przejście, do domu wrócił o piątej rano. – Teraz tam jest żona. Zaraz też się znowu zbieram. Będziemy protestować do końca – zapowiada.

>>> Mrówki protestują w Medyce

Przejście zostało całkowicie zablokowane przez kilkusetosobowy tłum. Dopiero w poniedziałek wieczorem policja usunęła siłą blokujących, zatrzymując kilka najbardziej agresywnych osób.