Projekt ustawy trafi na Radę Ministrów już w najbliższy wtorek. "Chodzi o to, aby pracownicy socjalni mogli zabrać dziecko rodzicom, jeżeli będą wiedzieli, że dzieje mu się w rodzinie krzywda" - mówi Bożena Diaby z Ministerstwa Pracy. To oznacza, że pracownik socjalny będzie mógł wyprowadzić dzieko z rodzinnego domu, jeśli okaże się, że opiekują się nim np. pijani, bądź będący pod wpływem narkotyków dorośli. Socjalny będzie mógł taką decyzję podjąć sam, a na powiadomienie sądu rodzinnego będzie miał 24 godziny.
Zapis budzi wątliwości. "To strzelanie z wielkiej armaty. Boję się, że takie prawo będzie nadużywane. W Polsce już teraz często zbyt szybko wydaje si decyzję o odebraniu praw rodzicielskich" - mówi Krzysztof Sarzała, kierownik gdańskiego Centrum Interwencji Kryzysowej. Jego zdaniem więcej pieniędzy należałoby włożyć w pomoc patologicznym rodzinom i edukację rodziców.
Wiesław Kołak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci również jest przeciwny wprowadzaniu takiego zapisu. "W nagłym przypadku, kiedy rzeczywiście dziecko jest zagrożone, z domu może zabrać je policja, która dysponuje przecież psychologami, która może zwrócić się po pomoc do lekarzy. Zamiast dawać prawo zabierania dzieci kolejnym osobom, powinniśmy raczej skupić się nad tym, jak sprawić, żeby mniej dzieci trafiało do ośrodków opiekuńczo wychowawczych" - mówi Kołak.
Projekt ustawy zawiera również długo wyczekiwany zapis o tym, że to sprawca przemocy musi opuścić mieszkanie i może zostać wyeksmitowany. Teraz najczęściej to sama ofiara musi szukać sobie schronienia wynosząc się z domu.