Sąsiedzki samosąd rozegrał się w sobotę, ale dopiero dziś poinformowała o nim policja. Z relacji poszkodowanego wynika, że do jego mieszkania wbiegł sąsiad z siekierą w ręce. Krzyczał, że po ścianach jego mieszkania leje się woda. Nie zważał na przeprosiny i skierował się prosto do kuchni. Tam zaczął rąbać wszystko, co znalazło się w zasięgu ręki.
"Wielokrotnie interweniujemy w sąsiedzkich awanturach. Ale z taką skalę agresji spotyka się rzadko" - mówi DZIENNIKOWI Mirosław Micor z łódzkiej policji.
Poszkodowany wezwał policję, patrol zatrzymał agresywnego mężczyznę. Zaatakowany sąsiad swoje straty ocenił na ponad 3 tysiące złotych, napastnikowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.