"Nasi funkcjonariusze przeprowadzali rutynową kontrolę. W pewnym momencie zauważyli, że z przeciwka bardzo szybko mknie samochód. Dali kierowcy sygnał do zatrzymania się, ale ten nie reagował" - opowiada DZIENNIKOWI Anna Wójcik, rzeczniczka Podlaskiej straży granicznej.

Reklama

>>>Przemyt papierosów dochodowy jak narkobiznes

Pogranicznicy ustawili swój pojazd w poprzek drogi. Myśleli, że zmusi to kierowcę do hamowania. Tak się jednak nie stało i audi A6 uderzyło w auto strażników. Auto po brzegi wypełnione było przemycanymi z Litwy papierosami. Pogranicznicy naliczyli 20 tysięcy paczek popularniej na Zachodzie marki Jin Ling. Szacunkowa wartość papierosów to 160 tysięcy złotych.

>>>Schował złamaną nogę w gipsie z kokainy

"Nieoficjalne dane mówią, że przemytnicy papierosy kupowane na Litwie sprzedają na zachodzie Europy trzykrotnie drożej, niż je kupują" - mówi Anna Wójcik. "Niestety od kiedy weszliśmy do strefy Schengen, przemyt ze Wschodu bardzo się nasilił. Przemytnicy uznali najwyraźniej, że skoro nie ma kontroli na granicach, wystarczy po ich przejechaniu wcisnąć gaz do dechy i omijać wszelkie patrole" - dodaje rzeczniczka.