Uszkodzony pomnik ok. 12.30 zauważyli strażnicy miejscy. "Funkcjonariusze natychmiast usunęli wąsy i sporządzili dokumentację fotograficzną" - mówi Agnieszka Kubicka, rzeczniczka Straży Miejskiej.

Reklama

Zuchwałych wandali poszukują policjanci ze śródmiejskiej komendy przy Wilczej. Jest duża szansa na ich złapanie, gdyż teren rynku obserwują co najmniej dwie kamery miejskiego monitoringu. Sprawą zajmuje się także straż miejska, która prosi świadków zdarzenia o kontakt pod nr. tel. 986. "Liczymy, że ktoś widział wandali, gdyż dewastacji dokonano w biały dzień" - mówi Kubicka.

>>>Warszawa będzie bić własną monetę

Zabytkowy posąg Syrenki odlany w 1855 roku wielokrotnie padał ofiarą wandali. Dewastacje zaczęły się w latach 60., gdy rzeźba stała jeszcze w parku na Powiślu. Przeprowadzka Syrenki na mury Starego Miasta niewiele dała - wandale wyrywali lub łamali jej szablę, mazali po niej farbą, a raz nawet złamali Syrence rękę.

W 1999 r. pomnik trafił na środek rynku staromiejskiego, ale i tam dwukrotnie nieznani sprawcy wygięli jej szablę. W 2004 roku, gdy w stolicy odbywał się światowy szczyt, władze Warszawy zdecydowały o wywiezieniu Syrenki ze Starówki i ukryciu jej w pracowni konserwatorskiej. Chodziło o to, by uchronić ją przed zdewastowaniem podczas spodziewanych zamieszek ulicznych.

>>>Zobacz panoramę Warszawy z 40. piętra PKiN

W marcu ubiegłego roku posąg przeszedł wielomiesięczną kompleksową renowację oraz został sklonowany. Oryginalna Syrenka trafiła w naprawdę bezpieczne miejsce - na dziedziniec Muzeum Historycznego m.st. Warszawy. Na cokół pośrodku rynku trafiła wierna kopia z brązu. Kolejny klon Syrenki pojechał do Tbilisi jako osobisty prezent prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwilego.