Wyrok zapadnie jeszcze dziś. Proces toczy się z wyłączeniem jawności. Oskarżeni to piątka właścicieli agencji towarzyskich: Teresa M., Anna K., Dariusz N., Renata J. i Kazimierz P., którzy zatrudniali nastolatki. Nie przyznają się do winy, choć nastolatki twierdzą, że doskonale wiedzieli, ile dziewczyny mają lat i to właśnie ich młody wiek był atutem. "Właściciele agencji są oskarżeni o sutenerstwo i stręczycielstwo" - powiedział DZIENNIKOWI Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Bydgoszczy.

Reklama

>>>Zarabiali na nastoletnich prostytutkach

Akt oskarżenia trafił do sądu w Świeciu w połowie grudnia 2005 roku, po tym jak policja po dwóch miesiącach poszukiwań odnalazła dziewczyny w jednej z płockich agencji towarzyskich. Okazało się, że nastolatki nie były przymuszane do pracy. 15-letnia Angelika K. i 16-letnia Marta W. w rozmowie z psychologiem przyznały, że same chciały pracować jako prostytutki i taka praca im odpowiadała.

>>>W dzień nauczyciel, w nocy sutener

Pracę w agencji zaproponował nastolatkom 35-letni striptizer, który wcześniej w toruńskim hotelu sprawdził, czy dziewczyny "nadają się do pracy w agencji". Mężczyzna został posądzony o gwałt, ale Angelika K. i Marta W. gorąco zaprzeczały. "Gwałtu nie było, było miło. No i to nie był nasz pierwszy raz" - przyznały obie.

Reklama

>>>Agencje towarzyskie pod lupą policji

"Prokuratura wnioskowała o kary w zawieszeniu i grzywny" - mówi Bednarek.