Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko Polakom. Mariuszowi S., Jarosławowi Z., Jakubowi Ł. i Łukaszowi L. postawiono im zarzut udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara od roku do 10 lat więzienia. Mariusz, który uderzył Łotysza w głowę butelką po szampanie, w zakładzie karnym może spędzić 12 lat.

Reklama

>>>Porwał prostytutkę dla okupu

W styczniu dwóch obywateli Łotwy, Sasza i jego syn Iwan, przyjechało do Białegostoku na zakupy. W Auchan kupili między innymi whisky, którą następnie wypili w hotelowym pokoju. Później wybrali się do agencji towarzyskiej.

>>>Agencje towarzyskie pod lupą policji

Dziewczynom, które siedziały w salonie, zamówili szampana, a sobie po piwie. Czas mijał im na rozmowie. W pewnym momencie Iwan podszedł do jednej z dziewczyn. "Daj mi swój numer telefonu. Zarobisz więcej i nie będziesz musiała się z nikim dzielić" - zachęcał. Wtedy dziewczyna poszła do kuchni, gdzie siedziało czterech Polaków i opowiedziała im o wszystkim. Zdenerwowany propozycją Łotysza Łukasz L. poszedł do salonu i uderzył Iwana pięścią w twarz.

Reklama

>>>W dzień - nauczyciel, w nocy - sutener

Wywiązała się szarpanina, do której przyłączyli się pozostali oskarżeni i ojciec chłopaka. Zagraniczni goście byli bici pięściami i kopani po całym ciele. W pewnym momencie Mariusz S.chwycił stojącą obok na stoliku butelkę szampana i uderzył nią Iwana w głowę. Mężczyzna tylko się zachwiał, ale nie upadł, nie miał tez żadnych obrażeń zewnętrznych.

Reklama

Po pewnym czasie sytuacja się uspokoiła. Wszyscy mężczyźni wypili wódkę na zgodę i rozeszli się.

>>>Pijany tata zbił kolegę syna z... przedszkola

Łotysze wrócili do hotelu. Iwan nie uskarżał się na ból, jeździł jeszcze taksówką po piwo. Następnego dnia jednak ojciec przeżył szok. Nie mógł dobudzić Iwana. Mężczyzna był martwy. Biegli lekarze stwierdzili, że zgon nastąpił w wyniku ciężkich obrażeń. Przyczyną śmierci był obrzęk mózgu, którego mężczyzna doznał w wyniku pobicia.

>>>Złodziej erotoman włamał się do sklepu

Polacy z wyjątkiem Łukasza L. zostali tymczasowo aresztowani. Nie przyznają się do winy. Wszyscy bez wyjątku byli już karani sądownie.