Fundusz rozważa także zobowiązanie lecznic do wysyłania pacjentom SMS-ów z przypomnieniem o umówionej wizycie i z prośbą o jej potwierdzenie. Ma to ograniczyć liczbę tzw. pustych miejsc w kolejkach do specjalistów. Ponadto poradnie nie będą mogły organizować kwartalnych zapisów wyłącznie w ciągu jednego dnia.
>>>Umarła, bo lekarz nie chciał jej zbadać
"Nie możemy się godzić na to, by pacjenci od godziny 5 rano stali w kolejkach do rejestracji, żeby się zapisać do lekarzy. Żeby byli odsyłani z gorączką, bo zabrakło numerków - tak dzieje się w wielu poradniach" - powiedziała rzeczniczka mazowieckiego NFZ Wanda Pawłowicz.
>>>Wypisują recepty, bo lubią handlowca
Dodała, że pracownicy Funduszu przygotowują zbiór przepisów z ustaw, o których NFZ będzie przypominał dyrektorom poradni. Ci, którzy nie dostosują się do zaleceń, zostaną ukarani finansowo za złamanie warunków zapisanych w kontrakcie z NFZ.
>>>Lekarskie fortuny z publicznych pieniędzy
"Z naszych obserwacji wynika, że za mało uwagi poświęcają temu, co się dzieje w rejestracjach. Chcemy, żeby panie, które tam pracują, były bardziej przyjazne i życzliwe dla pacjentów. Nie mogą wprowadzać swoich zasad i organizować pracy tak, żeby było im wygodniej" - podkreśliła rzeczniczka mazowieckiego NFZ.
>>>Brakuje lekarzy. Szpitale zamykają poradnie
Wyjaśniła, że chodzi o to, by pracownicy rejestracji oceniali stan pacjenta i w nagłych przypadkach, kiedy np. skarży się na silny ból gardła i ma gorączkę, kierowali go do lekarza nawet wtedy, jeżeli nie ma już numerków, lub informowali, gdzie na pewno otrzyma poradę medyczną.
"Nie może być tak, że panie z rejestracji ustalają sobie godziny, w których zapisują do lekarzy. Będziemy ostro piętnować poradnie, które organizują zapisy do specjalistów na cały kwartał w ciągu jednego dnia" - powiedziała Pawłowicz.