"Ze wstępnych ustaleń biegłego z państwowej komisji badania wypadków lotniczych wynika, że śmigło samolotu nie obracało się w momencie uderzenia o ziemię - czyli silnik awionetki nie pracował" - powiedział rzecznik opolskiej policji nadkomisarz Maciej Milewski. Dodał, że ekspert nie wyklucza, że awarii towarzyszył błąd pilota, który w moemencie,kiedy śmigło przestało pracować, próbował zawrócić, zamiast natychmiast lądować awaryjnie.

Reklama

>>>Samoloty Bryza miały wadę i nie mogły latać

Do wypadku doszło w niedzielę po południu w Skarbimierzu. Samolot - według opinii świadków - spadł z wysokości ok. 50 metrów. Pilot prawdopodobnie próbował zawrócić, aby wylądować tam skąd wcześniej wystartował, ale uderzył o ziemię. Pilot - 37-letni mieszkaniec Wrocławia - miał odpowiednią licencję, ale lot z terenu byłego radzieckiego lotniska, nie był zgłoszony wójtowi gminy, choć powinien.

W wypadku awionetki ranne zostały dwie osoby - pasażerka, która ma obrażenia twarzy i pilot, który doznał otwartego złamania nogi, oraz obrażeń twarzy.