Policjanci zamarli z przerażenia, gdy zobaczyli amunicję w piecu kaflowym. 210 pocisków karabinowych i 60 naboi do pistoletu TT leżało w worku w piekarniku do chleba. W palenisku powyżej płonął ogień. Policjanci ustalili, że właściciel arsenału dawał naboje dzieciom i chwalił się, że potrafi je bezpiecznie rozbrajać.

Reklama

>>>Granat rozerwał go na strzępy

37-latek był pijany i agresywny. Policjanci musieli skuć go kajdankami, by się uspokoił. Mężczyzna trafił do aresztu, dziś usłyszy zarzut nielegalnego posiadania amunicji. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.